MAJ
17

I Komunia

Wczoraj w parafii odbyła się uroczystość przyjęcia dzieci do I Komunii Świętej.

Chochoł

Kliknij aby powiekszyc
 Akt pierwszy – udział we Mszy Świętej
Najpierw jadąc w czasie uroczystej mszy świętej zobaczyłem tatusiów, wujków i innych skoligaconych lub nie mężczyzn jak uczestniczą... ale nie we mszy świętej ale w ożywionej dyskusji pod płotem kościoła. I tak odbył się akt pierwszy profanacji sakramentu przez wsiowych i miastowych, zjednoczonych w ignorancji i samozadowoleniu „katolików”
 Akt drugi – Impreza
Ta żenująca droga i nie przystająca do sytuacji odbyła się w salach remizach i w przypadku co bogatszych w restauracjach. Tutaj też panowie świętowali i to bardzo wesoło. We mszy świętej nie mogli uczestniczyć bo byli zbyt zajęci (sobą nawzajem). „Winny ksiądz bo homilie słabe głosi i gada na nas” … ano taka rola pasterza by owieczki upominać. Więc jak klecha nie chce dać komunii pod postacią wina to panowie sami sobie kupią „japcoka” (albo coś mocniejszego) i uczczą święto dziecka. Też niestety musiałem to oglądać gdy przejeżdżałem koło jednego z lokali około godziny siedemnastej. Widok jak na wiejskiej zabawie rozhamstani (wyjaśniam – poluzowane krawaty, podwinięte rękawy  i lekko styrane już po licznych, jak mniemam, upadkach garnitury) panowie w pozach zabawnych choć chwiejnych.
 Trzeci akt – powrót do domu (rzeczywistości)
Tu to się zdenerwowałem przestraszyłem i trochę załamałem, ponieważ zdałem sobie sprawę, że też muszę w tym uczestniczyć bo dotarł aż do mojego domu. Otóż jeden zagubiony pan, były gość komunijny, tak się zapamiętał w świętowaniu, że o jedenastej trzydzieści w nocy (pm – jak mówią Anglosasi) przyszedł i zapytał czy może się pomodlić, na moja odpowiedź, że owszem w swoim domu, włożył nogę w progu drzwi i powiedział, że jestem niegrzeczny, że nie chcę z nim rozmawiać. Potem zaczął nalegać żebym go odwiózł do domu. Po negocjacjach i mediacjach mojej małżonki „gość” oddalił się na chwiejnych nogach a ja rozgoryczony i przestraszony nie mogłem spokojnie spać już przez resztę nocy. Później przyszła mi refleksja, że ja sam dbam o powrót moich gości do domu ale nie nieproszonych.
Tak więc Bracia Rodacy, zróbmy coś i nie profanujmy wszystkich świętości, bo wielu ludziom się myli bogata oprawa piękne stroje uroczystości komunijnych z weselem i to we złym guście.
 Najsmutniejszy jest jednak akt czwarty, który (w wielu przypadkach) nastąpi za wiele lat gdy po długiej nieobecności w kościele (na mszy świętej ma się rozumieć) dziecko, teraz już dorosłe,  przyjdzie i zażąda udzielenia sakramentu małżeństwa gdy usłyszy, że sakrament małżeństwa w kościele zawierają wierni zostaje przeciwnikiem kościoła ( bo słyszał, że księża są źli i zdarzają się akty pedofilii wśród kapłanów). Rodzice nie mają sobie nic do zarzucenia, przecież zaprowadzili dziecko do komunii... i niestety następna wizyta planowana przez nich w świątyni to własny pogrzeb albo jak się trafi wesele albo ...komunia.

Ogólnie nie chciałem nikomu popsuć humoru śpijcie dobrze obyście obudzili się w dobrym nastroju.

 

 

Udostępnij na Facebooku
Zobacz archiwum »