GRU
22

Co robić, aby iść i głosić, iść i dawać świadectwo?

Rekolekcje tematyczne w Świętej Katarzynie nasuwają nam przede wszystkim myśli: co robić, aby iść i głosić, iść i dawać świadectwo?

Anna i Tadeusz Szlagowie

Kliknij aby powiekszycNie jest niczym zaskakującym, że świadczyć o Chrystusie Jezusie mają nie tylko kapłani, ale i wszyscy ludzie ochrzczeni. I co wtedy robi każdy z nas? Stara się wypaść dobrze. Dlatego obmyśla plan, snuje projekty, układa sobie w myślach słowa. A tak naprawdę należy dawać świadectwo własnym życiem. Jest to najważniejsza forma ewangelizacji. Symbolem świadectwa jest lampa, która rozświetla ciemności tego świata. Te rekolekcje uzmysłowiły nam bardzo głęboko, że dla wielu ludzi współczesnych biblia będzie świadectwo naszego życia. Jesteśmy w ten sposób odpowiedzialni za życie drugiego człowieka. Ta odpowiedzialność mobilizuje nas do ciągłej przemiany, aby móc dać jak najwięcej z siebie tego dobrego, tej cząstki Jezusa Chrystusa, która w każdym w nas jest, ofiarować ją drugiemu człowiekowi. Tylko wtedy będziemy tworzyć uczniów Chrystusa, jeżeli sami będziemy jego uczniami.

Dom rekolekcyjny, w którym zamieszkiwaliśmy jest usytuowany u podnóża pięknej góry Łysicy. Drugiego dnia rekolekcji mieliśmy zaplanowaną drogę krzyżową. Pierwsza stacja była usytuowana u podnóża gór, ostatnia na jej szczycie.
Ta wyprawa zapadnie na bardzo długo w naszych sercach. Pozwólcie, że opowiemy o tym.
Idziemy wszyscy razem pod górę na Drogę Krzyżową. Jest ciężko.
Dla zdrowego człowieka taki marsz to niewielki wysiłek. Co dopiero, kiedy z górą próbują się zmierzyć tacy, którym przychodzi to z wielkim trudem. Idziemy wszyscy
w skupieniu, całymi rodzinami. Obserwujemy Józka, który podpiera się parasolką, ciężko oddycha, utyka, ale idzie dalej, ma swój cel. I choć leki przeciwbólowe nie działają, on idzie do Krzyża na sam szczyt. Idzie też Piotrek z chorym kręgosłupem. Jest mu ciężko, ale znalazł się jeden, drugi brat, który wziął pod rękę i pomógł.
Piotr też chciał dotrzeć na sam szczyt, do Krzyża. Patrząc na ich trud i cierpienie przebycia całej drogi z Jezusem, człowiek myśli, że nie należy się tak łatwo w życiu poddawać. Skoro oni dali radę, to każdy z nas z pomocą Bożą też sobie poradzi. Przecież to takie piękne świadectwo. Bez planowania, a tak piękne pisane życiem. Wszyscy weszliśmy na sam szczyt! Wygraliśmy ze swoimi słabościami, pokonaliśmy siebie! Pan nas prowadził. I choć droga ciężka, to tak naprawdę najlżej nam się szło niosąc Krzyż w ręku, kiedy przypadła nam w udziale jedna ze stacji.

Dziś wiem, że choć Krzyż jest ciężki, czasami wydaje nam się, że nie do udźwignięcia, to z Krzyżem lżej i prosto do Pana Jezusa. W życiu należy płynąć pod prąd, iść drogą cierpienia z miłości do Chrystusa. Jezus musi być w centrum naszego życia. Zaangażowanie się w Ruch początkowo uważaliśmy za pewną pomoc
we wzrastaniu duchowym naszego małżeństwa i rodziny. Dziś wiemy, że Chrystus pociągnął nas ku sobie, pogłębił zażyłość z nami, aby uzdolnić nas do lepszego służenia innym ludziom. CHRZEŚCIJANIN JEST PRZEDE SZYSTKIM ŚWIADKIEM.

Rekolekcje w Świętej Katarzynie zwróciły nam uwagę na jeszcze jedną ważną sprawę. Aby ewangelizować, trzeba być wierzącym, modlić się systematycznie i być pokornym. Pokora nie polega na poniżaniu się, tchórzostwie. Pokora to prawda
o sobie samym, która prowadzi nas do świadomości (nie mogę uczynić wszystkiego).

Nie da się opisać wszystkiego, czego doświadczyliśmy podczas tych rekolekcji. Zwróciliśmy uwagę na te, które nam najbardziej głęboko zapadły
w pamięć. Jechaliśmy z myślą o odpoczynku, a Pan nam nie tylko pozwolił odpocząć, ale jeszcze ubogacił. Ksiądz powiedział, że karierą Chrystusa był Krzyż.
A jak wygląda nasza kariera? Na to pytanie musi odpowiedzieć każdy sam. My mamy nadzieję, że dzięki tym rekolekcją łatwiej nam będzie wspólnie nieść krzyż naszego życia i tym samym świadczyć o naszym Zbawicielu.
POBŁOGOSŁAW PANIE.


Udostępnij na Facebooku
Zobacz archiwum »