SIE
05

Chwała Panu!

Wyjazd na tegoroczne rekolekcje był dla mnie trudną decyzją.

Magdalena Witkowska

Kliknij aby powiekszyc Najpierw długo odrzucałam propozycje rozmów na ten temat, potem chcąc docenić wysiłek męża i jego zapał w ciągłym wracaniu do tematu postanowiłam zgodzić się na rekolekcje- licząc po cichu, że pewnie i tak nie znajdzie nic w odpowiadającym nam terminie. Problemem było dla mnie też podjęcie decyzji czy podczas urlopu jedziemy do rodziców czy na rekolekcje. Nawet wielomiesięczną modlitwę rodzin z naszego kręgu w intencji wyjazdu całego kręgu na rekolekcje traktowałam na zasadzie- „proszę bardzo, mogę się modlić, ale i tak nie jadę”.
Kiedy nasza przyjaciółka z kręgu zadzwoniła pewnego razu z wiadomością, że znalazła rekolekcje w górach i podała „dziwnie” pasujący nam termin i „dziwnie” bliską odległość od naszych rodziców, pomyślałam: „niech będzie – Panie Boże skoro tak chcesz to ja Ci to zostawiam, rób swoje”. Mąż szczęśliwy, synowie również - ja mniej, bo miałam inne plany mając nadzieję, że są zgodne z planami Pana Boga ( gorąco się o to modliłam). 
Plany planami, a cudownym planem Boga było to, żeby nasza rodzina pojechała na rekolekcje do Tenczyna….- więc pojechałam, trochę wbrew sobie, przepełniona bólem doświadczenia poprzedzającego wyjazd, ale z ufnością, że skoro powierzyłam Bogu nasze plany rekolekcyjne to muszę Mu zaufać, że będzie dobrze i wierzyć, że nawet te trudne chwile mają sens. 
Dzisiaj dziękuję Bogu za ten czas. Mogłam inaczej spojrzeć na swoją wiarę, na swojego małżonka i na swoje dzieci. Mogłam spotkać wielu wspaniałych ludzi – towarzyszy - jak to się mówi - do tańca i do różańca. 
Dziękuję wszystkim uczestnikom za ich obecność, za wspólną modlitwę i śpiew. Dziękuję Romualdowi-Arturowi, Ani, Agnieszce, Bogdanowi i Piotrkowi za wspólne chwile z instrumentami. 
Dziękuję księdzu Mirosławowi za jego „krótko, zwięźle i na temat”. 
I jeszcze……….dziękuję Anecie, za to co się wydarzyło. Przyniosło ulgę, nadzieję oraz wiarę, że „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. 
Chwała Panu! 



Udostępnij na Facebooku
Zobacz archiwum »